Eve jest dziennikarką śledczą. Prawie każde mrożące w żyłach historie potrafi ubrać w słowa tak, że widz ma ciarki na plecach. Zdarza jej się wymiotować na widok krwi ale to szczegół. Eve ma również sekret, którego nie potrafi nikomu wyjawić. Opiekuje się chorym na Alzheimera ojcem. Wszystko zmienia się wraz z morderstwem młodej dziewczyny w jednym z londyńskich biurowców. To Eve robi relację z tego wydarzenia, by później, przez pewien zbieg okoliczności, stać się celem niebezpiecznego mordercy. Ten, aby żyć, musi mordować, Eve aby zarobić pieniądze musi kręcić jeszcze lepsze relacje, a przecież aby utrzymać się na stanowisku, musi trafiać pierwsza na miejsce akcji. Ich cele są podobne, tylko czy dziennikarka pozwoli na kolejne zbrodnie? Czy może weźmie sprawy w swoje ręce i zdemaskuje sprawcę.
Praca dziennikarki kryminalnej nie należy do najłatwiejszych. Abstrahując od tego, że trzeba być dostępnym przez całą dobę, to na dodatek ważna jest umiejętność ‘sprzedania’ sensacji i zainteresowania widzów. Eve niektóre rzeczy przychodzą z łatwością jak odpowiedni dobór kadru, działanie pod presją czasu czy szybki wybór tekstu do relacji. Prywatnie kobieta nie ma lekko. Opiekuje się ojcem chorym na Alzheimera u którego z każdym dniem widać postęp choroby, jej życie towarzyskie praktycznie nie istnieje, ma jedną przyjaciółkę i chomika. Chociaż wie, że jej sytuacja nie będzie trwała wiecznie, z drugiej strony nie ma planu na zmianę swojego życia, albo raczej ma ale nie wie z której strony zacząć.
Z drugiej strony obserwujemy historię oczami mordercy. Dopiero gdy morduje, dosłownie czuje, że żyje. Uważa siebie za artystę, a dzięki dziennikarce i jej relacjom sprawia, że jego ofiary nigdy nie zostaną zapomniane. I znów, kolejny problem jaki porusza autorka, a którego kompletnie nie byłam świadoma, to przeszczepy narządów. Nie wszyscy potrafią się ‘czuć dobrze’ z obcym organem wewnątrz swojego ciała. Czują się niedopasowani jak źle złożona maszyna.
“Zadziwiające, jak łatwo nasze zmysły rezygnują z rejestrowania tego, co wydaje się nie mieć znaczenia. Rzeczy stają się nagle niewidoczne, a dźwięki niesłyszalne.”
Autorka bazując na własnym doświadczeniu przedstawia nam pracę dziennikarzy, gdzie króluje wyścig szczurów, a ostatni co najwyżej mogą zbierać resztki, próbując stworzyć relację na czymś co już zostało dawno powiedziane. Potrzebny jest odpowiedni wygląd, dostępność 24 godziny na dobę i doskonała siatka informatorów i konsultantów. Słupki oglądalności muszą piąć się w górę. Jeśli nie jesteś na bieżąco, nie masz ciekawych tematów sorry, odpadasz. Przez setki lat nic się nie zmieniło, ludzie pragną chleba i igrzysk. Najlepiej odpowiednio krwawych. Króluje wszechobecna znieczulica i podkładanie sobie kłód pod nóg. Im bardziej skutecznie, tym lepiej dla kariery.
“-(...) Nikt z nas nie ma absolutnej pewności. Każdego ranka wstajemy z łóżka, zakładając, że wieczorem położymy się spokojnie spać. Niektórzy z nas się mylą. Ale większość ma rację.”
“Martwa jesteś piękna” to naprawdę wciągająca powieść na jedno, góra dwa popołudnia. Zakończenie jak dla mnie jest odrobinę absurdalne i przerysowane ale w ostateczności da się to przeżyć. Nietypowo mordercę znamy już od pierwszych stron, co wcale nie zabiera nam przyjemności czytania. Prosty język, rozbudowane portrety psychologiczne głównych bohaterów. Dylemat przed którym autorka stawia Eve. Mocny thriller, bez zbędnych udziwnień.
Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
Tytuł: Martwa jesteś piękna
Autor: Belinda Bauer
Wydawnictwo: Muza
Tłumacz: Paweł Wolak
Liczba stron: 448
Data wydania: 28 lutego 2018
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz