poniedziałek, 29 stycznia 2018

Czerwony rycerz - Miles Cameron


    Grupa najemników dowodzona przez tajemniczego Czerwonego Rycerza zostaje wynajęta przez przeoryszę żeńskiego zakonu w Lissen Carak do odnalezienia i zabicia stworzenia Dziczy, które zamordowało mieszkańców dworu oraz zastępczynię siostry zakonnej. Nie spodziewają się jednak, że to, co początkowo miało być zwykłym polowaniem przerodzi się w przerażającą bitwę. Na szali znajdzie się nie tylko życie mieszkańców Lissen Carak ale również całe królestwo Alby. O ataku na klasztor dowiaduje się król i niezwłocznie rusza na pomoc. Obrońcy i mieszkańcy Lissen Carak mają nadzieję, że dotrze na czas, ponieważ potęga Dziczy jest niewyobrażalna...
    Przez pierwsze kilkadziesiąt stron nie mogłam się zorientować, o co tak naprawdę chodzi. Co rusz pojawiają się nowi bohaterowie, akcja dzieje się w całkowicie różnych miejscach. Nie raz musiałam się cofać i sprawdzić, czy dana postać już się pojawiła czy mi się tylko zdawało. Wydaje się, że niektóre wątki nie mają kompletnie sensu jednak niosą ze sobą informacje, które są istotne dla zrozumienia kolejnych wydarzeń. Później już było zdecydowanie lepiej, więc nie zrażajcie się i czytajcie dalej. Prawdziwą pasją autora jest historia i widać to w każdym detalu. Czy to w opisach poszczególnych elementów zbroi, świata pełnego magii, czy w pełnych brutalności i krwi walkach i potyczkach. Bardzo ciekawie wygląda również Dzicz. Nie znamy jej genezy ale z opowieści bohaterów wynika, że jest to swoisty matecznik, pełen dziwnych, niespotykanych zwierząt, demonów, wiwern. Przez lata trwała w zawieszeniu jednak gdy człowiek zaczął kawałek po kawałku wydzierać kolejne fragmenty lasu pod pola uprawne, Dzicz pod dowództwem tajemniczego Głoga postanawia odzyskać swoje ziemie.
    W powieści pojawia się bardzo wielu bohaterów. Niektórzy niebanalni, niejednoznaczni, zaskakujący i zmieniający strony. Szczerze mówiąc, nie spodziewałam się, że motywacja niektórych postaci, nawet tych złych będzie dla mnie do przyjęcia. Głównym bohaterem pozostaje jednak tytułowy Czerwony Rycerz. Z początku nie wiemy o nim wiele ale jego postać jest intrygująca. Jest bardzo młodym, w porównaniu do swojej kompanii, żołnierzem, a mimo wszystko jest szanowany, a jego rozkazy są wykonywane bez szemrania. O jego przeszłości wiemy niewiele, podaje nam jedynie skrawki informacji, jednak nawet te znikome ilości pozwalają sądzić, że Czerwony Rycerz jest kimś naprawdę potężnym. Nie tylko pod względem urodzenia ale również mocy jaką posiada. Niektórzy powiadają, że jest wybrańcem, który uratuje Dzicz.

    “-Chłopcze, czy nie zauważyłeś, że wszystkim się pogorszyło? Świat staje na głowie. Dzicz wygrywa, nie dzięki wielkim zwycięstwom, ale za sprawą prostej entropii. Mamy mniej farm i mniej ludzi. Widziałem, jadąc tutaj. Alba upada. I ta walka, ta drobna walka w obronie mało znanego zamku, który strzeże przeprawy ważnej dla jarmarku rolnego, przemienia się w bitwę o losy twojego pokolenia. Nasze szanse zawsze były niewielkie. Nigdy nie postępujemy mądrze. Kiedy jesteśmy bogaci, trwonimy nasze bogactwa, walcząc jeden z drugim i budując kościoły. Kiedy jesteśmy biedni, walczymy między sobą o ochłapy, a Dzicz zawsze czyha, żeby zająć leżące odłogiem pola.”

    Tutaj mam mały apel do Wydawnictwa. Porządna korekta to podstawa. Nic nie irytuje tak mocno jak nielogiczne zdania czy zmieniające się zaimki osobowe. Odpuściłabym, gdyby był to pojedynczy błąd ale przy ponad ośmiuset stronach jest tego typu drzazg kilkanaście. Mam nadzieję, że kolejna część jest już lepiej przygotowana.
    Powieść byłaby dla mnie wprost idealna, gdyby w książce pojawiła się mapa, która chociaż orientacyjnie mogłaby przedstawiać poszczególne lokacje. Ciekawie też byłoby poznać losy kompanów Czerwonego Rycerza, jakie historie, czy chociaż śmieszne anegdoty wiążą się z ich dołączeniem do drużyny. Chociaż, gdyby wszystkie moje życzenia uwzględnić w powieści, to pewnie wyszłaby prawdziwa epopeja.

    “Przyzwyczajenie rodzi lekceważenie.”

    Jeśli macie ochotę na kawał porządnego fantasy, gdzie krew leje się strumieniami, a morze potworów wydaje się nie mieć końca to polecam “Czerwonego rycerza”. Opis zdecydowanie nie oddaje całej grozy, ogromu i brutalności jaka dzieje się na kartach powieści. To dopracowana do ostatniego wątku, obfitująca w ciekawe detale i pełna zwrotów akcji lektura. Ja nie mogłam się od niej oderwać.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
Tytuł: Czerwony rycerz
Autor: Miles Cameron
Cykl: Syn zdrajcy, Tom I
Wydawnictwo: MAG
Tłumacz: Maria Gębicka-Frąc
Liczba stron: 832
Data wydania: 13 stycznia 2016

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz