Prozą Franka Herberta zaraziła mnie siostra. Od najmłodszych lat, gdy jeszcze chodziłyśmy razem do biblioteki wybierałyśmy sobie tyle książek ile się dało i gdy zapasy się kończyły, podbierałyśmy sobie nawzajem coś z naszych stosików. Tak odnalazłam “Diunę”, a wraz z nią niesamowity świat do którego wracam co jakiś czas.
Niektórzy z was wiedzą, że pałam miłością niezmienną do twórczości Franka Herberta. Pierwszy tom “Opowiadań zebranych” ściągnęłam z półki nie patrząc nawet na streszczenie. Spodziewałam się czegoś w stylu Diuny, jakiś krótkich historii spisanych gdzieś między tomami czy dalszych losów niektórych bohaterów Kronik. Dałam się kompletnie zaskoczyć i oczarować. Kolejny raz.
“Zrozum: przemoc jest częścią ludzkiego życia! Częścią ludzkiego życia jest żądza władzy. Dopóki ludzie się jej nie pozbędą, zrobią wszystko, nie przebierając w środkach, by ją zdobyć! W pokojowy albo inny sposób!”
Niektóre z opowieści dzieją się na naszej planecie ale większość z nich zabiera nas w podróż na inne gwiazdy czy w kompletnie nieznane nam dotąd galaktyki. Ich ogrom i różnorodność oszałamia i zachwyca. Każda opowieść jest nietuzinkowa i porusza bardzo odmienne tematy jak ochrona środowiska, upowszechnianie wiedzy, wyginięcie niektórych gatunków zwierząt, polityka, pierwsze spotkanie z osobnikami z obcych planet i wiele, wiele innych. Oczywiście jak to bywa, zdarzają się opowiadania słabsze jednak jak pisarz sam podkreślił, niektóre z nich to zaledwie szkice pomysłów. Szkoda. Sądzę, że większość z nich miała bardzo duży potencjał. Niektóre z nich zostały rozwinięte w kilka dodatkowych, rewelacyjnych historii jak ta o Lewisie Orne’u. Moja ulubiona? Jedna z najkrótszych i zarazem najbardziej treściwych i zaskakujących: “Siły okupacyjne”.
“Język ściska nas niewidzialnymi palcami. Wytwarza u nas reakcje warunkowe na to, co myślą inni. Przez język narzucamy sobie sposób widzenia świata.”
Czytując książki science fiction autorów, którzy tworzyli mniej więcej kilkadziesiąt lat temu nie da się nie zauważyć pewnego ograniczenia czy to w obrazach przyszłości lub sposobie myślenia. Ta pewna toporność czasami męczy przy czytaniu. Frank Herbert w swoich wizjach nie ograniczał się absolutnie niczym. Zaskakuje swoją ogromną wyobraźnią, przedstawiając nam futurystyczne wizje, które jak na jego czasy były bardzo innowacyjne i przyszłościowe. Świeżość jego historii bierze się również z tego, że bohaterów dotykają te same problemy co nas współcześnie, ich troski i nadzieje nie są nam obce i jeszcze bardziej przez to potrafimy się z nimi utożsamiać. Nawet teraz, żyjąc w dwudziestym pierwszym wieku ciężko jest mi sobie uświadomić, że autor tworzył te historie prawie pięćdziesiąt lat temu.
Niewątpliwie Frank Herbert potrafił pisać. Z jednej strony raczył nas wywodami filozoficznymi, z drugiej przewracamy ze zniecierpliwieniem kolejne strony czekając na finał zapierającego dech pojedynku. Urzekają nas piękne opisy nowych planet, ich mieszkańców, krajobrazy krain i prowincjonalność małych miasteczek. Przedstawia nam nowe religie, innowacyjne technologie czy strategie polityczne. W tych historiach da się zauważyć pewne zalążki przyszłego cyklu ‘Kronik Diuny’ czy to w sposobie wykreowania głównych bohaterów, czy też światach, które opisywał.
Kolejna pozycja, która urzeka okładką. Cykl ‘Kronik Diuny’ i kolejnych dodatków z ilustracjami Wojciecha Siudmaka to strzał w dziesiątkę. Nie muszę dodawać, jak pięknie ta kolekcja wygląda na półce. Nie ma znaczenia, czy dopiero zaczynacie przygodę z Frankiem Herbertem, czy tak jak ja, znacie już jego twórczość, “Opowiadania zebrane” to prawdziwa gratka dla fanów literatury science fiction i mądrych, wartościowych treści. Dla mnie to kompletnie inny od tego, którego znałam i podziwiam do dziś, obraz twórczości autora. Od tych historii po prostu nie można się oderwać.
Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
Tytuł: Opowiadania zebrane
Autor: Frank Herbert
Cykl: Opowiadania zebrane, Tom I
Wydawnictwo: Rebis
Tłumacz: Andrzej Jankowski
Liczba stron: 486
Data wydania: 20 września 2016
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz