Żyjemy w czasach pełnych napięć. Wychodzimy na ulice, buntujemy się przeciwko krzywdzącej polityce, zaniedbaniach ze strony rządu. Czasami nie zdajemy sobie sprawy jakie decyzje zapadają na najwyższych szczeblach władzy. Jak cienka jest granica między pokojem, a wojną. Wyobraźmy sobie scenariusz. Kraj przyparty do muru, doprowadzony do ostateczności. Wyobraźmy sobie inwazję Rosji na Polskę.
Wojciech Miłoszewski znany przede wszystkim jako scenarzysta serialu “Wataha” oraz “Prokurator” wdarł się na rynek wydawniczy i dość mocno podzielił czytelników swojej nowej powieści “Inwazja”. Political fiction, powieść obyczajowa i sensacyjna w jednym. Mieszanka trudna do wykonania, jednak w przypadku “Inwazji” bardzo zgrabnie wymieszana i podana.
Źle prowadzona polityka zagraniczna pogrąża Rosję w kryzysie. Ukraina już nie istnieje. Wchłonięta przez swojego potężnego sąsiada nie jest w stanie odzyskać swojej niepodległości. Jednak plany Putina sięgają jeszcze dalej. Następna w kolejce jest Polska. Wojska rosyjskie rozpoczynają atak zbrojny. Podjęte nie tak dawno temu decyzje ministra obrony okazują się tragiczne w skutkach. Pozbawiona odpowiedniego dowództwa armia polska jest skazana na porażkę. Na tle tych wydarzeń poznajemy zwykłych bohaterów. Romana Gurskiego, byłego komandosa, który wraca z Egiptu i włącza się w czynną obronę kraju. Michał, były nauczyciel historii stara się za wszelką cenę ochronić swoją rodzinę przed skutkami wojny. Danuta wraz z ojcem prowadzi duży biznes kwiatowy. Gdy wybucha konflikt wszyscy muszą zweryfikować swoje plany. Na pierwszy plan wysuwa się walka o przetrwanie, a słabe jednostki są z góry skazane na klęskę.
“Wiecznie to samo, pomyślał gorzko, kolejny raz w historii tego świata ktoś zajmie morze gruzów i trupów, zatknie swoją flagę i zakrzyknie z obłąkańczą egzaltacją: ‘Zwyciężyliśmy!’”
“Inwazja” to przede wszystkim bezwzględny obraz społeczeństwa wyrwanego ze swojego spokojnego świata. Konflikty zbrojne to chaos, ciągła walka, krew. Nikt nie jest przygotowany na atak. Przychodzi walka o przetrwanie, a w ludziach odzywają się pierwotne instynkty. Potrzeby zostają ograniczone do tych podstawowych: jedzenie, bezpieczne schronienie. Nie można liczyć na nikogo, jesteśmy zdani tylko na siebie. Sytuacja polityczna w kraju też nie wygląda ciekawie. Państwa członkowskie NATO umywają ręce nie chcąc narazić się Putinowi. W Stanach Zjednoczonych prezydent Trump przelicza pomoc na pieniądze. Polska kierowana przez prezydenta-marionetkę pozbawiona jest skutecznego dowódcy. Siła militarna Rosji jest przeważająca, a nasz kraj zostaje pozbawiony sojuszników poprzez żenujące działania i decyzje polskich polityków.
“Michał zdecydował się odczekać jeszcze chwilę, aby wieść rozeszła się po wszystkich siedzących na placu. Panie Boże, spraw, aby ci cholerni ludzie choć raz zrobili coś wspólnie, pomyślał Michał.”
Nie wszystkim przypadnie do gustu naśmiewanie się z naszych przywar. Jesteśmy narodem zbyt dumnym, aby przyjąć takie fakty do wiadomości i zapewne większość z czytelników poczuje się obrażona i rzuci tą książką o ścianę mniej więcej w połowie lektury. Szczerze mówiąc, ja rewelacyjnie się przy niej bawiłam. Polskie wady i przywary wielokrotnie wyolbrzymione przedstawione bez ogródek są po prostu komiczne. Lekkie pióro autora oraz osadzenie akcji w czasach obecnych sprawia, że powieść czyta się szybko, dosłownie połykając stronę za stroną. Nie brakuje akcji, bluzgów, krwi. Nie brakuje też chwil spokoju, pozornego odpoczynku, zebrania sił do dalszej walki.
Powieść wprowadza niepokój ale “Inwazję” należy traktować przede wszystkim jako rewelacyjną rozrywkę. Z drugiej strony przedstawia pewnego rodzaju mniej lub bardziej możliwy scenariusz, który mamy nadzieję, nigdy się nie spełni. Wiele wątków nie zostało zamkniętych, a zakończenie powieści prosi się wręcz o kontynuację. Z tego co wiem, ma powstać drugi tom, a ostatecznie cztery. Mocno na to liczę.
Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
Tytuł: Inwazja
Autor: Wojtek Miłoszewski
Wydawnictwo: WAB
Liczba stron: 500
Data wydania: 6 czerwca 2017
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz