niedziela, 4 grudnia 2016

25 Wrocławskie Targi Dobrych Książek




    Targi Dobrej Książki we Wrocławiu tu wydarzenie, na które czekam z utęsknieniem przez okrągły rok. 24 edycja przeszła moje najśmielsze oczekiwania. Co z tego, że tłumy, co z tego, że każda książka krzyczała: “Kup mnie!”. Było tylu znanych pisarzy, tyle ciekawych wykładów, bieganie, targanie książek i ta ekscytacja. W tym roku, muszę przyznać z bólem, było słabo.
    Wrocławskie Targi Dobrej Książki odwiedziłam dopiero w piątek. Hala Stulecia zaoferowała mnóstwo miejsca dla wystawców. Całość można było przejść w 15 min. Szerokie przejścia to mnóstwo miejsca. Na spotkanie z Dariuszem Kortko i Marcinem Pietraszewskim nie zdążyłam, ale udało mi się zdobyć ich autografy na ich książce “Kukuczka”. 

    Sobota była już bardziej intensywna. Z samego rana pojawiłam się na wykładzie “Dylematy medycyny w świecie fantasy" dr. Edyty I. Rudolf czyli jak medycyna czy ogólne leczenie jest przedstawione w literaturze fantasy, J.R.R. Tolkien, Ursula Le Guin, Terry Pratchett. 



Oczywiście autografy, Magdalena Knedler, Joanna Opiat-Bojarska, Ilona Wiśniewska. Sobota to również spotkanie w klubie Proza z Angeliką Kuźniak i Magdaleną Budzińską prowadzone przez Martę Mizuro (kto ma “Rewers” ten wie). “Zofia Stryjeńska. Chleb prawie powszedni. Kronika jednego życia”. Ja na pewno sięgnę po tę pozycję. Pozdrawiam również Jerzego z Kto czyta, żyje podwójnie ;)


    Niedziela zaczęła się i skończyła na spotkaniu z Adamem Wajrakiem i Tomaszem Samojlikiem i tu mam najwięcej uwag do wolontariuszy. Pilnujcie biegających przed sceną dzieciaków, rodzice często mają w nosie pilnowanie swoich rozwydrzonych pociech, zawsze możecie grzecznie im zwrócić uwagę, a nie siedzicie i nie robicie nic. Spotkanie było mega ciekawe, ale nie mogłam się skupić przez te dzieciaki. Miałam wrażenie, że prowadząca Dorota Wodecka nie ma zielonego pojęcia o książce, często myliła tytuł, imiona postaci, a nawet nie do końca znała biografie osób z którymi rozmawiała...




    Przez całe Targi zakupiłam 7 pozycji. Zdecydowanie więcej, niż na Targach w Krakowie. Oto one:



Podsumowując, kto nie był chyba nie ma czego żałować. Fajnie było pochodzić po tych kilku szerokich alejkach. Może po prostu mnie nie przypadł za bardzo tegoroczny rozkład jazdy. A jak tam Wasze wrażenia po Targach? Byliście? Zwiedziliście? Książki zakupiliście? Pochwalcie się!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz