niedziela, 1 lipca 2018

Zaklęcie na wiatr - Paulina Kuzawińska


    Życie młodego Ariona zmienia się diametralnie, gdy do ich domu przybywa z dawna nie widziany brat jego matki. Gwinto Gerk jest piratem, który ma w planach zdobycie największego skarbu w całej Crystalli. Potrzebna jest mu do tego tylko jedna osoba, ojciec Ariona, który ma magiczną moc i władzę nad wiatrami. Niestety, krótko po wizycie Gerka rodzina chłopca zostaje zamordowana, a on sam, ciężko ranny, zostaje zabrany na statek Gwinta. Od tego momentu Arion jest zdeterminowany, aby już nigdy nie zaufać swojemu wujowi. Uważa, że to przez niego został sierotą. Dziwny splot wydarzeń sprawia, że wyprawa Gwinta jednak dojdzie do skutku, a Arion widzi w niej szansę na zemstę.

    “Zaklęcie na wiatr” od pierwszych stron mnie oczarowało. Autorka z niesamowitą precyzją opisuje nie tylko życie na statku, elementy ożaglowania ale również pływy, fale, pogodę. W szczegółach przedstawia otoczenie, zasady jakim podlega magia w tej krainie, otaczającą bohaterów przyrodę. Takie opisy mocno działają na wyobraźnię i sprawiają, że czytelnik czuje się jak prawdziwy uczestnik wydarzeń. Z drugiej strony powieść przez pierwszą połowę wydaje się odrobinę zbyt mocno przeciągać. W trakcie lektury zastanawiałam się czy to już? Czy to teraz coś się wydarzy? Bo napięcie rosło i spodziewałam się jakiejś akcji, jakiejś bomby czy plot twistu. Dodatkowo jest wiele wątków, które nie do końca zostały rozwinięte. Jak spisek przeciwko królowi. To on zabił swojego brata aby zasiąść na tronie. Pod rządami starszego z rodzeństwa miasto się rozwijało, teraz mieszkańcy są zastraszani. Księżniczka ponoć jest wybranką bogów. Czy to co zobaczyła podczas ceremonii coś wniosło w fabułę? Co się w końcu dzieje ze smokami? Co z ludźmi, którzy w ramach kary za drobne przewinienia pokutują w kopalniach kryształów?
    Niektórzy mogą narzekać, że tematyka oklepana, że jak zwykle jakaś księżniczka i nieokrzesany mały pirat i to nieodmienne przeznaczenie, które ciągnie ich ku sobie. Gdzieś po drodze wpadamy na smoki, które są raczej symbolem pewnej niedoścignionej doskonałości i oczywiście próbujemy zdobyć legendarny skarb, który kusi. Miałam nadzieję na odrobinę więcej ‘powieści łotrzykowskiej’, takiej pełnokrwistej historii o piratach i morskich potworach z głębin, ratowania uciśnionych mieszkańców, przemiany młodego Ariona w bohatera. Może odrobinę się zawiodłam i wyczekiwałam zbyt wiele. W końcu "Zaklęcie na wiatr" to debiut autorski ale powieść zdecydowanie zyskała by wiele, gdyby ją odrobinę skrócić i rozwinąć do końca niektóre wątki.
    Główny bohater, młody Arion wychowuje się w cieple i bezpieczeństwu jakie zapewnia mu jego rodzina. Od tragicznych wydarzeń na lądzie, wyrwany spod parasola bezpieczeństwa jakim była jego rodzina, relacje Gwinto i Ariona są coraz gorsze. Chłopiec obwinia wuja za śmierć matki, za napaść na jego rodzinę. Uważa, że kapitan kieruje się jedynie żądzą posiadania skarbu. Nie potrafi zauważyć, że Gwinto też cierpi. Kochał swoją siostrę, jej męża traktował jak brata. Ta nowa sytuacja jest dla chłopca kompletnie niezrozumiała i całkowicie nowa. W końcu załoga staje się dla Ariona nową rodziną i razem spróbują zdobyć skarb, który do tej pory był tylko legendą. Nie da się ukryć, że w pewnych momentach postawa młodego odrobinę irytuje. Zachowuje się jak dziecko, dąsa się nie wiadomo na co. Dopiero na ostatnich stronach zdobywa się na odwagę i stawia czoło mrocznemu magowi. Już bardziej przypadła mi do gustu załoga. Barwna, hałaśliwa, z bliznami na rękach i ciekawymi historiami.

    “Wspomnienia kłamią, zwłaszcza gdy jesteś daleko. Rozczarowują, jeśli próbujesz się do nich zbliżyć. Pierzchają i straszą skrywaną prawdą, jak widma strzegące zbielałych kości zmarłych.”

    Kończąc książkę odczuwałam pewien niedosyt. Chciałoby się tego więcej. Więcej smoków, więcej polityki, więcej wiedzy o krainie Crystallum, o tym, co dalej działo się z bohaterami, jak potoczyły się ich losy, czy król Skyelor został w końcu pokonany? Może zbyt negatywnie przedstawiłam w recenzji tę historię i więcej jest moich narzekań na niedoskonałości ale nie twierdzę, że “Zaklęcie na wiatr” jest słabą książką. Wręcz przeciwnie, uważam, że powieść pod względem pomysłu, tła wydarzeń i jego opisów jest naprawdę obiecującym debiutem. Sądzę, że autorka jeszcze pokaże nam na co ją stać. Trzymam kciuki.


Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
Tytuł: Zaklęcie na wiatr
Autor: Paulina Kuzawińska
Wydawnictwo: Genius Creations
Liczba stron: 466
Data wydania: 31 marca 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz