sobota, 10 lutego 2018

Milczące dziecko - Sarah A. Denzil


    Dla niektórych przesilenia pór roku są znaczące. Stają się zapowiedzią czegoś nowego, a zdarza się, że są początkiem dramatycznych wydarzeń. Dwudziestego pierwszego czerwca dwa tysiące szóstego roku świat Emmy legł w gruzach. To wtedy, podczas potężnej powodzi, która nawiedziła Bishoptown straciła swojego syna Aidena. Nie było wątpliwości, że to był tragiczny wypadek. Ciekawski chłopiec uciekł ze szkoły i za bardzo zbliżył się do rzeki, która zaczęła występować z brzegu. Po kilku dniach w wodzie odnaleziono jedynie jego kurtkę. Emma długo dochodziła do siebie. Po dziesięciu latach w końcu odnajduje spokój, wychodzi za mąż, za kilka tygodni urodzi drugie dziecko. Tymczasem Aiden odnajduje się i w jednej chwili świat Emmy wywraca się do góry nogami. Co działo się z chłopcem przez te dziesięć lat? Czy trauma, której doświadczył kiedyś ustąpi i Aiden powie, co tak naprawdę się stało?

    “Nasze życie składa się przecież z momentów, prawda? Upływających sekund. Niektóre przechodzą niezauważone - kiedy śnimy jakiś idiotyczny sen, siekamy warzywa, wynosimy śmieci, obcinamy paznokcie. Inne wprost przeciwnie.”
    Emma nie ma wątpliwości, że za porwaniem Aidena stoi ktoś z Bishoptown. Mała miejscowość w której praktycznie wszyscy się znają daje raczej małe pole manewru ale jednak kobieta podejrzewa każdego. Doprowadza się do stanu, w którym nie potrafi zaufać nikomu i powoli wpada w paranoję. Tak, mamy kolejne porwanie syna i zdesperowaną matkę, która zrobi wszystko, żeby dowiedzieć się prawdy o swoim synu. W tym przypadku autorka raczej niczym nas nie zaskoczy. Emma kieruje się emocjami, a nie rozsądkiem co w niektórych momentach odrobinę irytuje. Z drugiej strony, takie są matki. Wymagające, kochające, próbujące za wszelką cenę uchronić swoje dziecko przed każdym niebezpieczeństwem. Dodatkowo ten niepokój potęguje narracja pierwszoosobowa prowadzona z perspektywy Emmy. Znamy jej wszystkie myśli i obawy i niestety, w niektórych momentach strasznie mnie to męczyło. Za ten wnikliwy obraz psychologiczny i lekkie pióro, przez które powieść czyta się naprawdę bardzo szybko, należą się autorce wielkie brawa.
    Zawsze staram się przewidzieć zakończenie. Kto tego nie robi? Zastanawiamy się, czy tym razem damy się wmanerwować, czy może uda nam się wytypować sprawdzę. Przyznaję, że udało mi się to połowicznie. Dałam się zwieść ze względu na pewne nieszablonowe zagranie, które trochę mnie rozproszyło i wątpliwości głównej bohaterki co do sprawcy porwania, a podejrzewała prawie każdego. Zakończenie niestety odrobinę rozczarowuje, szczególnie samo wytłumaczenie całej zagadki i ale również szokuje. Chociaż gdzieś w podświadomości wiemy, że to tylko fikcja literacka to i tak czytając o tych wydarzeniach czujemy ciarki na plecach i nie wyobrażamy sobie, że ludzie są zdolni do takich czynów.

    “Nigdy nie mówicie, że kogoś nienawidzicie, jeśli naprawdę tego nie czujecie; nienawiść nie polega na tym, że irytuje nas prezenter w telewizji, nieznośny brat lub siostra. Nienawiść to wszechogarniający byt, który rodzi się w waszych wnętrznościach, zatruwa krew i serce.”
    Chociaż powieść jest dość przewidywalna to jednak przeczytałam ją w dwa dni. Myślę, że to kwestia świetnie poprowadzonej fabuły i lekkie pióro pisarki. Nie czarujmy się, Emma nie raz doprowadzi was do szału swoim zachowaniem i paranoją ale i tak będziecie brnąć dalej. Zapamiętajcie sobie nazwisko Denzil. Jestem pewna, że jeszcze nie raz nas zaskoczy.

Za egzemplarz książki serdecznie dziękuję Wydawnictwu Filia.

Wszystkie cytaty pochodzą z książki.
Tytuł: Milczące dziecko
Autor: Sarah A. Denzil
Wydawnictwo: Filia Mroczna Strona
Tłumacz: Grażyna Woźniak
Liczba stron: 400
Data wydania: 17 stycznia 2018

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz